Po zaliczeniu keszy nocnych przyszedł czas na Boże Ciało, które to uczciliśmy procesjami od ołta.. tzn. kesza do kesza;-)<br />
<br />
Wracaliśmy z Helu i miało być po drodze. Zapętliliśmy się w strzałka-strzałka-wróć po rowery-strzałka.. Kiedy już dotarliśmy na miejsce (bo przecież wcale nie przejeżdżaliśmy tam wcześniej, wcaaale), zanim wyjąłem rękawiczki Cichy rzucił "co Ty, w piasku się nigdy nie bawiłeś?!" i zaczął kopać
Trochę to trwało, ale udało się! Zostawiłem GK i piwo, aby następny poszukiwacz miał nagrodę
(tak naprawdę to nie byłem go w stanie wypić, bo było w temperaturze herbaty, ale kilka dni w "lodówce" i będzie w sam raz)