Po zaliczeniu keszy nocnych przyszedł czas na Boże Ciało, które to uczciliśmy procesjami od ołta.. tzn. kesza do kesza;-)<br />
<br />
To był ostatni kesz, do którego w miarę podjechaliśmy. Później mziolko stwierdził, że auto wymaga serwisu, Cichy zaliczył stolec na tronie leśnej roboty (kordów nie zdjął, więc uważajcie) i poszliśmy z buta dalej.