Wymaga przejścia przez teren prywatny. W zasadzie to aż smutne, podzielone, pogrodzone, pozamykane na kłódkę. Jedna z bram otwarta i zapraszająca, to skorzystałam, choć malutki znaczek że teren prywatny wisiał. Sam kesz znaleziony dzięki spojlerów bez problemu. Obok super miejsce na odpoczynek nad wodą.