Sobotnie keszobranie przy okazji wizyty na Podlasiu.
Chaszczu-chaszczu do kwadratu. Po przedarciu się na miejsce trzeba było jeszcze pokrzywy wykarczować. Sam kesz mocno schowany i długo nie chciał się ujawnić - wystaje tylko mała główka schowana pod opisanym maskowaniem. Po ciemku byłaby porażka...
T4TC