Rety, co za miejsce.
Piąta rano, a na ławeczkach w promieniu 20m od pomnika siedzi siedmiu jegomości i rozpijają wino.
Wyraźnie im nie pasowałem do towarzystwa, bo ucichli i mnie obserwowali.
Wina nie przestali degustować.
Zero szans na keszowanie w tych warunkach.
Trzeba przyjść kiedy indziej.
RudyKot