2018-04-11 17:44 Morientez (71) - Komentarz
Dzień wcześniej, zaraz po skończonym szkoleniu udałem się na miejsce, ale niestety spłoszyła mnie... burza i zbliżający się wieczór. Za dużo czasu straciłem też na poszukiwania skrzynki o nazwie "Prywatne Zoo Kukułek". Dnia następnego wróciłem dużo bardziej przygotowany i zmotywowany. Udało mi się wspiąć na samą górę, pomimo że nie jestem ewidentnie specjalistą od takich akrobacji. Mam zbyt dużą awersję do ryzyka, ale na szczęście tym razem pomógł mój wzrost. Cały teren spenetrowałem wyjątkowo dokładnie, ale "ptaszyska", jak i samego kesza niestety nie udało mi się znaleźć... Szczęścia nie miała również bransoletka mojego zegarka, która niestety nie wytrzymała wspinaczki. Mimo wszystko, miejsce jest wyjątkowo klimatyczne i godne polecenia, dokładnie takie jak uwielbiam i nie żałuję tej przygody ani odrobinę.