Pierwszy pełen dzień urlopu w Szklarskiej Porębie, więc mimo towarzyszącego cały dzień deszczu czas się wybrać na pierwszy keszowy wypad. Do tego kesza szedłem podwójnie naokoło - najpierw zamiast najkrótszą drogą to dookoła szlakiem, a później zamiast od wejścia to od płotu ;). W końcu jednak trafiłem gdzie trzeba i kesz poddał się szybko. Sama willa pięknie wyremontowana, tyle że wygląda na to, że stoi puściutka...