Wysadzić wieże poszliśmy razem z geo_bruno. Pierwszego dnia lont namierzyliśmy wzrokowo bardzo szybko, ale natknęliśmy się na strażnika wieży, który przebrany za turystę był (same kąpielówki miał), dodatkowo wózek z dzieckiem (lub manekinem, tego nie sprawdziliśmy) stał obok niego. Drugiego dnia wyprawa zaplanowana była o poranku. Nikogo nie było w pobliżu i prawie się udało (zapałki nam zamokły

Dzięki za kesza i super historię