Najpierw znalazłem pojemnik leżący na ziemi. W miejscu ukrycia ukryło się wieczko. Książki odwiedzin niestety nie napotkałem. Sfabrykowałem zatem zastępczy z paragonu z pobliskiej restauracji serwującej notabene świetne jedzenie. Dzięki za keszynę oraz niecodzienne przeży(u)cia.