Dziś wizyta na Borówkowej, potem krótki wyskok za granicę do Matki Boskiej "Swetrowej", potem przystanek w Lądu na tajskie lody (niestety były zamknięte) i kilka keszy. Dziękuję za nie wszystkie, pokazały mi wiele zakątków uzdrowiska, których dotąd nie wy patrzyłam
Kesz ogrodzony barierką i dużo dalej niż pod trzecim. Na szczęście taki upał, że wszyscy zainteresowani lodami, a nie starszą panią włażącą za barierki