Kesz zaliczony podczas wyjazdu na „Misję Mazowsze”. PO ciemku trzeba było bardzo uważać by nie zapędzić się na jakieś rozlewisko. Kordy w pływały jak kaczki po tych stawach. Jedyna opcja to szukanie na podpowiedzi. Po chwili udało się namierzyć drewko. Wpis i w dalszą drogę na „S-Ł”