Z wywieszonym jęzorem wjechałam na Lipską Górkę i z wielkimi nadziejami. Niestety odnalazłam kilka pustych butelek, zyżyte chusteczki (wolę nie myśleć na co...) i duże chwasty. Skrzynka pewnie siedziała w tych chaszczach i się ze mnie śmiała, że nie potrafię jej znaleźć
Ale wrócę tam!