Prawie cztery lata bez wpisów, stwierdziłem więc, że skoro będę niedaleko, to podjadę. Tym bardziej, że nigdy w tych Borach nie byłem. Las faktycznie okazał się przyjemnym kompleksem, z dużą ilością dobrych dróg skłaniających do jazdy rowerem nawet z najmłodszymi. Niestety, ilość komarów i innego dziadostwa była porażająca. Chemia, którą miałem, nie dała rady
![:( :(](https://opencaching.pl/lib/tinymce4/plugins/emoticons/img/smiley-frown.gif)
Dość powiedzieć, że wycieczkę zaliczyłem tylko z jednym przystankiem (na kesza), a spacerku wyszło mi 22km. Ale wrócę tu po sezonie na bestie, bo tereny naprawdę ładne. A, jeszcze jedno - ilość ambon myśliwskich na kilometr kw. wprawiła mnie w osłupienie, w sezonie łowieckim wróżę problemy z wejściem do lasu :(
Sam kesz znalazłem otwarty i bez maskowiania, a zawartość wysypaną obok. Trochę musiało to przeleżeć, logbook w formie papki niestety. Wysuszyłem pojemnik, dałem nowy logbook. Kesz schowany zgodnie z podpowiedzią, przysypany igliwiem, nie jest widoczny.
Dziękuję autorowi za pokazanie nowego obszaru leśnego i kawałka historii, a komarom itp. za sprawny doping na całej trasie.