Dotarcie do kapliczki, to był hardcor ... wybrałem najgorszą i najdalszą trasę ... do tego rozmokniętą miedzą. Niby podpowiedź jasna, ale ile się naszukałem kesza. Dopiero ostatnie podejście w geście rozpaczy było udane ... głęboko w środku przysypany ziemią pod kamieniami. Ciekawe miejsce. Dzięki.