Podjechaliśmy na bicyklach, które zabunkrowaliśmy w betonowym leju i przykryliśmy kawałkiem płyty. "Eksploracja" zajęła nam prawie godzinę. Rzeczywiście, wejść da się prościej niż wskazuje autor, ale to dopiero odkryliśmy wychodząc. Całość przypomina mi nieco Wilczy Szaniec w Gierłoży - te same klimaty, tylko tu - w centrum miesta!<br />
<br />
Schody "na suficie" robią wrażenie.<br />
<br />
Podsumowując: bardzo ładny kesz! Stawiam maksa i gwiazdkę. Choć zaznaczam, że miejsce nie dla dzieci, choć stosunkowo bezpiecznie, przy odrobinie rozwagi.
Pictures for this log entry: