2011-06-04 21:28
tATO
(
4035)
- Znaleziona
Wieczorny, niezbyt przygotowany wypad na miasto całą rodzinką wraz z babcią. <br />
Tu sobie pluliśmy w brodę bardzo. Przyjechaliśmy ok. 20:30. Latarnie jeszcze nie były zaświecone, ale też było jeszcze całkiem widno. A my zamiast odczekać na latarnika poleźliśmy oglądać zamek. Gdy wróciliśmy lampy były zapalone.<br />
I jeszcze jedna mała uwaga. Nie byliśmy przygotowani, więc po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna skorzystaliśmy z Bazy Filipsa. A w bazie z jakiś dziwnych względów był angielski opis kesza, a właściwie sekcja opisu dojścia do kesza. Piękne tłumaczenie, a nie jakiś tam gniot. To się nazywa dopracować kesza!<br />
Na koniec: jeśli utrzyma się założony kierunek po zaliczeniu kesza aż za ostatnie lampy dochodzimy po lewej do specjalnej tablicy na okazję uruchomienia owej instalacji z latarniami.<br />
Dzięki za kesz :)