Logs XIV Ogólnopolski Zlot Geokeszowy
27x
32x
29x
2020-06-15 03:22
Victor+
(
7877)
- Deelgenomen
Planowanie zlotu rozpoczęło się w tygodniu poprzedzającym, pierwotnie miałem dotrzeć na zlot na sobotni wieczór rowerem

Ale w piątek wieczór najpierw Maleska uraczyła mnie zdjęciami ze zlotu, aż mi ślinka pociekła na myśl jak dobrze się wszyscy bawią

Swoje dołożyła Kika, która załatwiła mi pół kajaka na sobotni ranek

Nawet nie skumałem, że połową kajaka nie da się płynąć. Musi być cały! ;-)

Decyzje o porannym przybyciu podjąłem za namową teściowej – Limonowej. Obiecała, że będę miał kajak razem z Lilą ;-)

Więc od razu zadzwoniłem do Maleski żeby po mnie przyjechała.

Nawet nie wiem kiedy znalazłem się na bazie noclegowej i już rozgrzewałem żuchwę razem z Monią

Dowiedziałem się np. że Mangus odgrodził się od Mariosków zasłonką. Jak się okazało nie była to zasłonka tylko hamak, a w środku Bogas ;-)

Wybiła pora wodowania kajaków. Ostatecznie znalazłem się w kajaku z frog_1, a jak wiadomo żaby potrafią pływać

Mimo, że jestem z Łodzi to moje umiejętności w poruszaniu się po wodzie są znikome

więc robiłem bardziej za kotwicę niż silnik ;-)

Pierwszy kesz na kajakowej trasie i od razu przygody z psami ;-)

Chochlik jako wielki przyjaciel zwierząt aż wyszedł z kajaka żeby pogłaskać dwa yorki ;-)

A skończyło się mniej więcej tak:

Krejzol znalazł na poczekaniu nowe zastosowanie wiosła,

a niewzruszona Krejzolka narzekała na brak wrażeń

Przy kolejnym keszu nasze morale spadły, Chochlik dalej się wykrwawiał po walce z psami ;-)

a ja zgubiłem długopis ;-(

Pierwszy postój i dobicie do brzegu. Dziewczyny rzuciły się na mnie, żeby posmarować mi plecy kremem z filtrem. Ostatecznie skorzystałem z usług Harrego ;-)

Jak wiadomo na keszerów można liczyć, dlatego też uważnie kibicowaliśmy z brzegu dwóm Panom, którzy utknęli na mieliźnie

Niestety ja nie mogłem pomóc, bo byłem zbyt zajęty szukaniem po kajaku zgubionego długopisu

Dalej już same nudy.
Chochlik zamiast szukać keszy rozglądał się czy jakieś psy nie nadlatują

Dziewczyny zajęte opalaniem

Alegra zajęta dyszeniem i chuchaniem na plecy Krejzolki

Ja dalej zajęty rozpaczaniem nad zgubionym długopisem

Upał dawał w kość. Trzeba było na siłę szukać powodów do śmiechu np. wysyłając SłabąKinie w pokrzywy po kesza.

W drodze na bazę noclegową szybkie zakupy...

...podstawowych racji żywnościowych

Na ‘before party’ szybko uformowało się wesołe grono, któremu przygrywał jedyny i niepowtarzalny zespół muzyczny ‘’Mangus i jego małpy’’

Założyciel zespołu musiał jednak wrócić do swoich obowiązków sekretarza generalnego zlotu. Już wiadomo skąd ten nowy samochód ;-)

Zanim zeszliśmy do strefy ogniskowej to zabrałem się za rozkładanie hamaku. Nie spodziewałem się, że będzie to takie widowiskowe

Niedobitki wracały z terenu po walce o FTFy

Ostatnie chwile światła dziennego wykorzystaliśmy do zrobienia wspólnego zdjęcia oraz OpenFali!

Później rytualne procedury eventowe czyli obieg mobilniaków wokół stołu

I znów przypomniało mi się, że zgubiłem długopis na kajakach

Punkt kulminacyjny sobotniej posiadówy to bieg w workach!

z przeszkodami!

Już w pierwszej parze Freney pomylił dyscypliny sportowe i poszedł wślizgiem jakby chciał wybić piłkę Gagulcowi

Kolejni zawodnicy wyciągnęli wnioski po pierwszej serii – rozmiar ma znaczenie i ciężej wejść do worka jak ma się 2m wzrostu

Wojstef wgryzał się w trawnik jak glebogryzarka

No dobra. Moja kolej. Ruszyłem. W oddali widać było jedynie migające czołówki zainstalowane przy przeszkodach

Pod wpływem biegu zacząłem odczuwać bulgotanie w brzuchu. Wzburzony browar zaczął zwiększać swą objętość w żołądku.

Myślę sobie, że zaraz puszczę pawia

Na szczęście przede mną leżały już dwa worki więc w jeden wskoczyłem, a paw poleciał do drugiego ;-)

(nie wiem czemu kolejni zawodnicy się wycofali???) ;-)
Przyszła pora na ogłoszenie wyników. Sponsor generalny Sajmon Spółka z (nie)ograniczoną odpowiedzialnością zafundował wartościowe prezenty

Nagroda za pierwsze miejsce w postaci vouchera na egzotyczne wakacje w Zgierzu ‘’zero inclusive’’ w pakiecie przelot Rayanerem z lądowaniem w Radomiu trafiła do Wojstefa!

Rubin natomiast za drugie miejsce dostał voucher na zakupy do Biedry w Sosnowcu

Nagroda pocieszenia – dżem ze świni, trafiła do Sowy.

Gdy emocje już opadły, a oddech się uspokoił usiedliśmy w kółku i rozpoczęliśmy rozgrzewkę wokalną przy akompaniamencie Rubina i Forgottenki.

Kiedy już wszyscy weszli na odpowiednie rejestry głosowe (na skutek wypitego alkoholu) przyszedł czas sięgnąć po ponadczasowe hity polskiej sceny muzycznej, które zapadły w pamięci wielu pokoleniom

SłabąKinię poniosła fantazja i jej melizmaty wokalne zaczęły przypominać kombajn na rozruchu po zimie

W pewnej chwili poczułem, że mam mokrą koszulkę na plecach i cały tył głowy. Jak się okazało, w drugim rzędzie chórku, tuż za mną śpiewała Krejzolka

Ja taki młody, piosenki takie stare, aż Elfik była pod wrażeniem mojej znajomości tekstów: ‘’Kryśka, Kryśka pamiętasz lato ze snu’’ albo ‘’Nie płacz Baśka, bo tu miejsca brak na twe babskie łzy’’ ;-)

Odpowiedziałem Elfikowi, że nie boję się żadnej muzyki i zaśpiewam wszystko – taki ze mnie typ niepokorny. Nie spodziewałem się jednak, że rano obudzę się faktycznie z głosem Stachurskiego.

Zrobiło się późno, bo 4 godziny po godzinie rubina więc rozeszliśmy się wszyscy w ostrym cieniu mgły ;-)

Dziękuję to jakby nic nie napisać. Po prostu w ramach podziękowań napiszę, że starałem się dać od sobie jak najwięcej żeby zlot był udany dla każdego, żeby przebiegał w dobrym humorze i wszyscy się dobrze bawili.
Kika - E! dzięki za te wieczorne SMSy, szybko zmieniłem plany żeby przyjechać pół dnia wcześniej ;-).
Maleska - dzięki za przekonanie mnie tymi zdjęciami oraz za transport moich 4 liter.
Ekipie spod domku sajmona dziękuję za pogaduchy i kupę śmiechu.
Kajakowej ekipie dziękuję za miło* spędzone 5 godzin.
* Marcinowi było miło trochę mniej w początkowej fazie spływu ;-)
Naszej orkiestrze: Forgottence i Rubinowi dziękuję za zabawianie nas przy ognisku przez kilka godzin.
Sajmon - jak zwykle można na Ciebie liczyć, czy to wirus czy normalne życie!
Mangus, w Twojej obecności, z Twoim poczuciem humoru nie może być nudno. A jak już pełnisz role organizatora to pewna gwarancja powodzenia.
Do zobaczenia przy najbliższej okazji!