Niestety kesza nie znaleźliśmy i z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że go tam już nie ma. Zawsze jednak istnieje cień nadziei, że jest inaczej. Makieta zamku ciągle się rozwija. Mogliśmy nawet popatrzeć na ręce panów, którzy pokrywają całą konstrukcję małymi cegiełkami. Trzeba będzie wrócić...