Znaleziono w czasach zarazy razem z Sekiel, szczupakoelin i dariaminion w trzecim dniu naszej wyprawy w Beskid Żywiecki w trakcie przejścia czerwonym szlakiem (Główny Szlak Beskidzki) ze schroniska Markowe Szczawiny przez Babią Górę/Diablak do schroniska na Hali Krupowej.
Tego dnia wyjątkowo się nam udało, bo mimo że podobnie jak reszta naszej ekipy (poza Seklem) jestem tu pierwszy raz, to już zdążyłem się nasłuchać o kaprysach tej góry i że tylko Śnieżka bije ją pod względem szansy na wystąpienie mgły, chmur albo innego typu brzydkiej pogody. A tu warunki udały się jak na zamówienie, tak że Tatry było widać jak na dłoni. Krakowa i Jasnej Góry nie wypatrywałem, bo w sumie po co ;)
Dzięki za kesza na tym pięknym szczycie :)