Wczoraj wjechalam rowerem na szczyt wzniesienia, pooglądać widoki. A dziś podskoczyłam poszukać kesza nieco niżej. Może i dobrze, bo poprzednie skrzynki, umieszczane na wzgórzu wiecznie ginęły i się archiwizowały. Przyjemnie wpisywało się do nowego logbooka, poczułam się prawie jak na FTFie
Dziękuję za kesza i pozdrawiam!