Jest taki jeden człowiek w mojej pracy, który wiecznie przezywa mnie Krystynką. Domyślam się, że nawet on sam już nie pamięta, skąd mu się ta Krystynka ubzdurała

Z chęcią bym go dobiła narzędziem, które znaleźliśmy dziś z xludem na kordach. To nasz pierwszy kesz z zaplanowanej na dzisiaj serii a już zapowiada się bardzo ciekawy dzień. Pod Krystynkami zrobilam sobie fotkę. Kolega w pracy miał ubaw po pachy, gdy mu ją pokazałam. Dziękuję i pozdrawiam!