Ładna pogoda, ciepło, człowiek po pracy i całym dniu siedzenia ma ochotę rozprostować kości więc najlepszym sposobem jest keszowanie. Dlatego postanowiliśmy wsiąść do koszowozu i zgarnąć skrzynki, które nam się jeszcze świecą na zielono a są najbliżej naszej lokalizacji. Do zachodu słońca mamy jeszcze z dobre 3 godziny więc mamy szansę na kilka znalezień. Dziś padło na serię cmentarzy

może to nie jest najbardziej romantyczne miejsce ale czasem może zaskoczyć tajemniczością lub przerazić.
Wonsowo było kolejne na naszej drodze. Tutaj byliśmy mile zaskoczeni bo cmentarz ukryty w lesie, zlokalizowany w pobliżu jakiegoś zbiornika wodnego , wśród drzew ... bardzo urokliwe miejsce i aż czuć było tajemnicę w powietrzu... Zaintrygował nas odrestaurowany nagrobek, chyba ktoś odnalazł rodzinę.... trójka dzieci, aż mnie przeszedł dreszcz, człowik chciałby wiedzieć co się wydarzyło, chyba poszukam w historii Wonsowa. Sama miejscówka kesza znaleziona, choć kordy nieco przestrzelone, tutaj chyba też miała miejsce reaktywacja bo spodziewaliśmy się czegoś większego. Dobrze schowana i w dobrym stanie. Zalogowany i można udać się w dalszą drogę - kolejny cmentarz czeka

Dziękujemy za skrzynkę, spacer, możliwość poznania lokalizacji cmentarzy po których praktycznie nie ma już śladu.