Zdążyłam się lekko wkurzyć, bo w nie wiedziałam, czego w ogóle szukać. Z rowerami trzeba było wejść w krzaki, ludzi dookoła pełno... Kesz jednak wynagrodził mi to poświęcenie, choć na początku trochę się wystraszyłam, bo zupełnie nie tego się spodziewałam. Super pomysł, dzięki!