W drodze na Jurę, paskudna pogoda nie zachęcała, ale jakże mógłbym sobie odmówić nadrobienia kilku(nastu) kilometrów?;-)<br />
<br />
Akurat była chwila bez deszczu i zaczęły się schody - najpierw jakaś kobieta rozgadała się przez komórkę w okolicy kesza, później dwóch jegomości leniwie przechadzało się obok. Skrzynka b. przyjemna.<br />
<br />
OUT: FTF ;-)