Nie pomogły lamenty, fotopodpowiedzi i szybka burza mózgów. Zmęczenie, jeżdżące co rusz auta i deszczyk który zaczął siąpić nie ułatwiały nam zadania. Po jakichś trzech kwadransach odpuściliśmy i tak zakończyliśmy naszą przygodę z Siekierezadą. Oj działo się działo
Dobra rozgrzewka po zimowej wegetacji.
Dziękuję za dobrą zabawę i pozdrawiam.