niestety idąc do kesza grzecznie brzegiem pola, żeby nie niszczyć posadzonych zbóż, wypatrzyl nas właściciel i kazał nam się stamtąd zmywac bo to teren prywatny. Więc niestety kesz nie podjęcia. życzę powodzenia następcom. A może warto byłoby to przenieść z pola?