Szczerze mówiąc, to nie miałem wielkich nadziei na znalezienie kesza po tak długim czasie. Okazało się, że jest i ma się całkiem dobrze. Dokładnie na koordach. Logbook był mokry, więc wysuszyłem i dołożyłem strunę. I usunąłem to dziwne coś na baterie, bo dawno się rozlały. Budowla piękna, konie jeszcze bardziej. Dziękuję za pokazanie miejsca.