jakoś ciągle mi nie było tu po drodze. Aż nadarzyła sie okazja, gdy wspólnie z Nannette, po pracy, w jakis garniturowych strojach podjechalismy w to miejsce. To chyba pierwszy i ostatni kesz podejmowany w takim ubiorze. Łatwo nie było, heheDzięki za kesza :)