2 razy się zabierałem żeby okeszować to podwórko, ale ostatecznie stwierdziłem że teren jest za trudny, coś jak pasaż róży.
Jakaś babcia się gapiła z okna na mnie ale jak zacząłem robić zdjęcia, przy okazji też jej, to czmychnęła do domu. Udając że gmeram przy rowerze szybkie podjęcie i wpis.
Fajnie że kesz tu jest, fajnie że nie mój :D