Łatwo nie było, dużo ludzi, ale akurat zadzwonił mój brat to przynajmniej udawałam, że mam powód tam stać. Trochę się zakręciłam, bo początkowo szukałam gdzie indziej ale w końcu cap i myk na ławeczkę. A, jeden z magnesów się wyrywa z izolacji, niestety pechowo jej nie spakowałam do swojej skrzynki serwisowej i nie mogłam podkleić.