Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries bacza 12: Ktora godzina?    {{found}} 75x {{not_found}} 3x {{log_note}} 6x Photo 1x Gallery  

3287488 2020-02-01 18:39 xed2 (user activity212) - Found it

Znaleziono za ~3 razem ze szczupakoelin.

Historia z tym keszem zaczęła się jakieś 1.5 roku temu, gdy zaczynaliśmy się bawić w to wszystko. Udało nam się rozwiązać zagadkę, wyznaczyliśmy kierunek, ale jeszcze nie umieliśmy zrobić tego dokładnie za pomocą narzędzia, więc na oko z kompasem i krokami poszliśmy szukać. A że było ciepło i okolica kesza zwłaszcza wieczorami zamieniała się w lokalne centrum towarzyskie, żeby nie wzbudzać podejrzeń tym razem byliśmy zmuszeni zrezygnować z bardziej szczegółowych poszukiwań.

Drugie podejście parę miesięcy po pierwszym już było po naszym wtajemniczeniu, jak przeliczać pewne rzeczy i okazało się, że kordy wskazują na zupełnie inne miejsce niż pierwotnie ręcznie wyznaczyliśmy. No to poszliśmy szukać, ale coś nie szło, więc porzuciliśmy temat.

I tak sobie kesz czekał na lepsze czasy aż do dzisiaj, kiedy to zaczął mnie na mapie mocniej kłuć w oczy, więc wróciliśmy na wcześniej obliczone miejsce i... po dłuższym czasie szukania znaleźliśmy w końcu kesza. Otwieramy, wyciągamy logbooka, a tu co? Finał jakiejś innej zagadki! Nasze zdziwienie nie miało granic, a początkowa radość zamieniła się w uczucie zrezygnowania. No chyba nigdy nie znajdziemy tego kesza!

No nic, zalogowaliśmy tego OP, odłożyliśmy i już zupełnie bez jakiejkolwiek nadzei postanowiliśmy wrócić do początku i przeliczyć wszystko raz jeszcze, bo nie chcieliśmy tak tego zostawiać. Liczymy, liczymy, policzyliśmy, sprawdzam kordy z tymi wyznaczonymi poprzednio i... różnią się! Oczywiście okazało się, że za pierwszym razem w miarę dobrze wyznaczyliśmy miejsce, a licząc za drugim razem zamieniliśmy otrzymane wyniki obliczeń miejscami i nas wpuściło w maliny ;)

Tu już humor nam się trochę poprawił, wróciła nadzieja i kolejny raz poszliśmy szukać, tym razem w trochę inne miejsce. Zajęło nam to może z 5 minut i kesz się objawił cały i zdrowy, a nasza radość nie miała granic :D

Zawsze chciałem znaleźć tego kesza z uwagi na to, że jest na terenie jednego z moich ulubionych parków. Odkąd pamiętam właśnie do tego parku przychodziłem kiedyś z babcią i zbieraliśmy mirabelki i kasztany albo przesadzałem trawę z miejsca na miejsce. Tu też chodziliśmy z mamą na sanki, a tata nauczył mnie jeździć na rowerze. W pobliskim skateparku pierwszy raz byłem na rolkach i nauczyłem się jeździć na snakeboardzie. Trochę tego jest i dlatego jest to dla mnie miejsce szczególne, do którego do dzisiaj lubię wracać.

Dziękuję za tego kesza, który wzbudził dawne wspomnienia i stworzył kolejną ciekawą historię związaną z tym miejscem :)