Wpisy do logu Bobrowe skały 3x 1x 3x 7x Galeria
2020-01-12 20:10 A walon (2768) - Komentarz
Nie planowałem tego wpisu, ale skoro jest potrzeba...
Byłem na Bobrowych 4 XII i dokonałem ponownego wpisu do logbooka. Mimo, że to było drugie odnalezienie, znowu się trochę naszukałem. A nie mówiłem... że zacytuję sam siebie: "Ale za jakiś czas, kiedy niepewność dojdzie do głosu [, czy keszu jest na miejscu], oj, będą tu jeszcze problemy, jak na Mariankach w Szklarskiej Porębie.". Każdy, kto kesza "Bobrowe Skały" odnajdzie, zasługuje na certyfikat.
Przy poprzednim wpisie zabrakło rekomendacji; wtedy gnałem po FTF-a, w deszczu, bez żadnych widoków na widoki, i pałętając się za GPS-em po okolicznych skałkach osiągnąłem sukces, że nóg nie połamałem.
OSTRZEŻENIE: nie kieruj się GPS-em (tu nie da się wyznaczyć właściwych kordów, bo GPS pływa) i nie wchodź na żadne skałki!!!
Ten wpis dokonany został na szybko - by przekazać informację, że keszu z pewnością jest na miejscu; cd. być może nastąpi.
------------
Grudniowy wypad nastąpił z powodu super pogody - słońce i bezchmurne niebo (wyż), morze chmur u Czechów, spływających do nas przez obniżenia w grzbiecie Karkonoszy. Wyż i chmury?! Musiałem w końcu to zjawisko sobie wyjaśnić. Otóż...
... za Wikipedią - "Zimą pogoda w czasie wyżu może być słoneczna i bezchmurna, ale zarazem bardzo mroźna. Jeśli ruch powietrza jest mały (brak wiatru) i wyż utrzymuje się w jednym miejscu, następuje gromadzenie się pary wodnej w centrum wyżu co prowadzi do powstawania mgły i niskich chmur warstwowych (jest to tzw. „zgniły wyż”). Występuje oblodzenie i tworzy się szadź, także zanieczyszczenia gromadzą się przy powierzchni ziemi, co często prowadzi to do powstania smogu."
Tak, tego dnia w Jeleniej, wobec braku wiatru, nastąpiła inwersja termiczna, a w konsekwencji - cholerny smog. A widok z Bobrowych Skał okazał się świetny - chmury przelewały się przez Przełęcz Sowią (do Sowiej Doliny), przez Równię pod Śnieżką (do Kotła Łomniczki), do Kozackiej Doliny i do Śnieżnych Kotłów. W dodatku, na wierzchowinie skałek szczytowych, na śniegu widoczny był trop psa, może lisa. Jak tu się dostał? Po schodkach? I co tu mógł wyhaczyć do jedzenia? A może przyszedł by na góry popatrzeć?
REKOMENDACJA za: przemyślny sposób ukrycia, wskazanie bardzo dobrego punktu widokowego, miejsca na ognisko i biwak oraz ścieżek wspinaczkowych na przewieszonych skałkach (skala trudności do VI.2).
Już w Piastowie zorientowałem się, że w pośpiechu nie odłożyłem smyczy do kesza. A pośpiech stąd, że powstał jakiś hałas, coś szybko się zbliżało, aż rumor zrobił się przytłaczający. Szybkie odłożenie kesza, zejście na miejsce pod skałkami i... Tu się okazało, że to traktor w trakcie zrywki, a fale hałasu odbijały się od skałek i wzmacniały rumor, jak w amfiteatrze. Cóż, będzie powód, by znów tu zajrzeć, jak keszu dalej będzie się stawiać, he, he.
Jeszcze PODPOWIEDŹ (jeśli trzeba to skasuję): Keszerze, przyjmij, że kesz jest na miejscu; jak tak założysz - w ciemno - odnajdziesz kesza!!!