2020-01-10 12:30
Victor+
(
7590)
- Found it
Nie uważam siebie za jakiegoś melomana ale nie ma dnia żebym nie włączył youtube'a, choćby żeby leciało coś w tle podczas pracy przy biurku. Słuchawki na uszach mam zawsze w tramwaju czy autobusie żeby nie słyszeć jakie to problemy mają ludzie. Narzekanie starego mohera na brak miejsca siedzącego, jadącego na Rynek Bałucki akurat w godzinach porannych gdzie dorośli, studenci i uczniowie zmierzają do swoich zajęć, ale im się zawsze spieszy będąc na emeryturze... aaa szkoda pisać dalej, bo niepotrzebnie podnoszę sobie ciśnienie na samą myśl ;-)
Jak już pisałem - melomanem nie jestem. Słucham tego co wpada mi w ucho. Przeważnie są to znane zespoły lub znani wokaliści i ich znane piosenki. W odmęty twórczości scenicznej nie wchodzę, nie żyję ich życiem tylko słucham utworów, które odniosły sukces i zapisały się na listach przebojów. Jak mam już wchodzić głębiej w mój gust muzyczny to kilka zespołów/wokalistów, którzy przychodzą mi na pierwszą myśl to raczej będą mocne, charakterystyczne barwy wokalne: Bryan Adams, Phil Collins, Michael Bolton, gdzieś tam Sting, gdzieś tam Robbie Williams, coś tam od U2, jak Freddie wleci to też przyciąga uwagę. Z kobiecych głosów to zdecydowanie Tina Turner. Natomiast na polskiej scenie muzycznej to: Grzegorz Markowski (Perfect), Artur Gadowski (Ira), Marek Piekarczyk, fajny głos miał jeszcze kilka lat temu Grzegorz Skawiński, a z młodszych artystów to czekam aż Mateusz Ziółko trafi w końcu na melodię, która będzie wpadała w ucho i tak powstanie hicior ;-). Czyli w sumie to nie muzyka, a głosy wpadają mi w ucho.
We współczesnych wokalistach denerwuje mnie jak modulują swoimi głosami tworząc różne dźwięki, co nie powiem, że czasem coś fajnego z tego wyjdzie. Później słyszę jakiś wywiad i gość jak mówi ma całkiem inny głosik. Dlatego cenie naturalność i wypisani przeze mnie artyści wg mnie taki warsztat posiadają.
No dobra, mam też 3 wokalistów których mogę słuchać na okrągło, obojętnie co śpiewają, czy własne czy obce piosenki. Największa armata Krzysztof Cugowski, Największa naturalna chrypa Joe Cocker i… Leonard Cohen tak po prostu ;-). Szkoda, że o ich szerokiej twórczości dowiadywałem się wraz ze śmiercią (oprócz Cugowskiego, który jest jak wino). Dopiero ich śmierć skłoniła mnie do przesłuchania tych bardziej i mniej i w ogóle nieznanych utworów.
Nie potrafię wybrać jednej więc po selekcji zostało pięć:
Krzysztof Cugowski / Budka Suflera – Tylko dla orłów
Krzysztof Cugowski / Budka Suflera - Czasem warto zacząć jeszcze raz
Joe Cocker – Summer in the city