Wpisy do logu (po)Świąteczny najazd na Bydgoszcz :) 11x 11x 3x
2019-12-29 23:10 elmodemonico (3379) - Uczestniczył w spotkaniu
To była fantastyczna niedziela, ale zanim wszystko doszło do skutku trzeba się cofnąć do niedalekiej przeszłości. Już w okresie (przed) świątecznym rozdzwoniły się pierwsze telefony. Dało się słyszeć w spanikowanych głosach, w słuchawkach naszych smartfonów, obawę o to, w jakiej kondycji fizycznej możemy być po oczyszczeniu ciężkich od potraw świątecznych stołów. Wniosek nasuwał się jeden: organizujemy wspólny keszerski aerobik. Plan wstępny zakładał weekend (po) świąteczny i atak na kociewskie szlaki naszego zdolnego OPENonanisty kuriera. Zgadaliśmy się z Kiką i nakręciłem kwidzyńską brać keszerską na tą wyprawę. Jednak w przeddzień rzeczonego weekendu otrzymałem telefon od naszego włochatego jak Czubaka przyjaciela z Ronjowego grodu, który zaproponował wspólny najazd na Bydgoskie kesze. Pomysł znakomity - myślę sobie, tym bardziej padła propozycja, że lecimy też na DAG :-)
Po kilku minutach mieliśmy ustawioną ekipę i nielegalny przerzut naszego kolegi z Rio Grande de la Nocze.
Byłem tak podekscytowany jak czerwony mapet z M16 w Bydgoskim Eksploseum, nie mogłem zasnąć, a poranek powitał mnie nieśmiale wychodzącym słońcem i zimną, aczkolwiek przyjemną aurą. Po zabezpieczeniu sprzętu, wciągnąłem sexi leginsy w kropeczki, bojóweczki i w drogę. Kilka przystanków i mój keszowóz po kilku minutach pękał w szwach: Rio, biedaKlub, ksa... e xaksonx, rosz... eeee żuczek i redzi23. Jedno z nich troszki nielegalnie, ale to już mieliśmy rozpracowane.
Po drodze spotkanie z Kiką i przerzut i fru na Bydzię.
Pierwsze to spotkanie na parkingu, a tam pierwszy z powitaniem i czerwonym dywanem... na ustach biegnie Sierściuszek aka Czubaka, za nim nasz fantastyczny przewodnik i znawca Bydziowych klimatów Maciej BDG (dzieci czytają, więc nie rozwinę tego intrygującego skrótu BDG - omówiliśmy to na miejscu). Po chwili nadjechali koledzy z wybrzeża, znani w półświatku jako BAM, przywitali się, pokręcili przy mobilach, zrobili z nami sweet focię i BAM do fury na kolejne kesze.
Kilka sekund organizacji i atak na Myślęcinek:
- muzeum z hydrantami bajeczka, kiedyś wpadnę po ten słup z hydrantem - idealnie będzie mi pasował na moim ranczo na RODOS :-)
- domek "go góry nogami" - prawie tak imponujący jak jego brat z Szymbarka
- pole golfowe
- opuszczony browar, do którego wrócę w ramach innego hobby...
Szybka reorganizacja i po chwili jesteśmy na DAGu, a tu:
- skrzyneczka "z pod lady"
- zabawa M16
- fantastyczne urbexy, w tym jeden z bombową skrzynką
W między czasie do ekipy dołączył nasz OPENonanista podjarany na kesze jak kubańskie cygaro. Nawet mu nie przeszkadzało, że keszujemy po urbexach, a on przecież nie lubi i wogóle fuj fuj - ciekawe dlaczego? Razem z w/w pojawiła się także wesoła rodzinka na czele z moku.stg.
Po DAGowych klimatach wszyscy w/w postanowiliśmy skosztować lokalnych bydgoskich przysmaków w najbardziej ekskluzywnej restauracji w Bydzi, czyli w M_si Donald.
Na deser zostawiliśmy sobie świąteczne klimaty tak, aby jeszcze ten jeden raz poczuć niepowtarzalny klimat świąteczny. Niestety nie na wszystkich keszach się to udało, ale w drodze między wyznaczonymi kordami dało się jednak poczuć nie tylko zapach kupy z pierwszego kesza, ale także magię świąt w postaci imponujących instalacji świetlnych...
Wielkie dzięki dla organizatora spotkania, gospodarza miasta Bydgoszcz i całej ekipy za fantastycznie spędzony dzień na keszerskich szlakach!