Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Marian Restauratorem czyli przygoda w Zakąszalni    {{found}} 31x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x  

3259288 2019-12-27 12:30 rekomendacja MatZG91 (user activity3530) - Znaleziona

Rekomendacja za przygodę, jaka nas spotkała. Skończyliśmy pobliską geościeżkę i o ile jest ona bardzo satysfakcjonująca, to samo miasteczko - ot, kicz (nie aż taki jak parki dinozaurów, ale i tak). Po drodze do pałacyku spotkaliśmy przy wjeździe tubylców. Dwóch panów, z czego jeden mówił do nas dziwne rzeczy. Był agresywny i traktował nas, jakbyśmy chcieli coś ukraść, zniszczyć w Miasteczku. "Jedźcie po benzynę" - mówił. "Po co?" - "Podpalimy to". Tak było, nie zmyślam. Jednak po chwili rozmowy okazało się, że nie jest on agresywny do nas, tylko rozgoryczony tym, co spotkało to miejsce. Opowiedział nam całą historię. Otóż pałac z oficynami należał do dwóch właścicieli, którzy sprzedali to warszawiakowi z warszawki. On nabrał kredytów i wycyckał gminę na podatkach. Zbudował tutaj jednak to miasteczko i było ono bardzo żywe i przyjeżdżali tutaj rodziny z dziećmi nawet z Poznania. Jednak przez te niespłacane kredyty i różne niepewne machinacje w końcu wszedł tu komornik. Właściciel uciekł zostawiając wszystko (nawet dokumenty, faktury itp., które wciąż tu są) a Miasteczko zamknięto z dnia na dzień. Następnie komornik chciał sprzedać cały teren, ale tak jakby nie chciał. Mieszkańcy Kosina dawali 500 000, a komornik chciał 3,7 miliona. W końcu wciąż jest niesprzedane i wszystko jest teraz w stanie, jaki sami widzimy. Wszystko, co wartościowe, włącznie z kablami, rozkradzione.

Panowie zaprowadzili nas do pałacu i opowiedzieli, co tu było: w pałacu restauracja, a w oficynach (świeżo odremontowanych, jak widać, nowy jest dach i okna) stajnie i hotel. W piwnicach pałacu zaś powstawały lokalne przetwory czy coś tam. Ceglany budynek obok to kuźnia - wciąż funkcjonowała aż do 2012. Poza końmi trzymano tu strusie i coś tam jeszcze.

Taką historię poznaliśmy, a sam pałacyk wciąż ładny - tylko co tu na Zachodzie robią malowidła Warszawy na ścianach...? Pewnie ten warszawiak tak zarządził. Dużo śladów minionej chwały a kesz na miejscu. FTF tak w ogóle.