2019-11-30 15:06
futurista_tm
(
268)
- Znaleziona
Sobota, pogoda wyżowa, prawie bezchmurnie, kilka stopni powyżej zera, więc grzech tego nie wykorzystać. Zabrałem lornetkę i ruszyłem na spacer. Ornitologicznie bez fajerwerków, ptaki jakby się przede mną ukryły - ot, parę bogatek, kwiczołów, krzyżowki na Narwi i wysoko na niebie klucz czegoś niezidentyfikowanego. Trzeba było zatem umilić sobie wędrowanie keszem. Podszedłem do niego od jakiejś dziwnej strony, w dodatku gps coś nie chciał pokazywać mi poprawnie mojej lokalizacji, ale wreszcie załapał. Kiedy znalazłem się nieopodal sosny, od razu wiedziałem, że to ta. Trudniej było mi zatem do kesza podejść niż go znaleźć, ale wróciłem już tak jak Pan Bóg przykazał - w kierunku szosy. Dzięki za kesza i za pokazanie miejsca. Przejeżdżałem nieopodal rowerem kilka razy, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zboczyć z trasy.