Wyprawa "ŻYWIEC 2011, czyli 200 km po Rybniku i okolicy"<br />
Przy pierwszym podejściu jeszcze się trochę szczypaliśmy, bo się różne ludki kręciły. ale na koniec wizyty w Rybniku zjechaliśmy tutaj, żeby sprawę ostatecznie rozstrzygnąć. No i było leżenie pod ławką i moc latarek. No i kesza po prostu nie ma :(<br />