Znaleziona. Fajnie się szukało i bezproblemowo. Druga mapka oczywista, pierwszy etap na GPS-a znalazłem. Ścinka się już skończyła także można spokojnie napierać. Pierwszy kesz jest cały mokry, ale mu to chyba nie przeszkadza w sumie. Drugi OK, chociaż torby porwane. Myślałem, że parowy są głębsze, ale ten kawałek lasu jest chyba najbardziej urokliwy w całym lesie Janowskim. Wziąłem ślimaczka, zostawiłem brelok Garmina i zwyczajowo znaczek
KOEDU. Dzięki za kesza
PS: kreta nie było w keszu - zniknął był.