Wpisy do logu Ahnenerbe Biohazard 88x 2x 22x 8x Galeria
2008-06-22 00:00 Bazyl69 (810) - Znaleziona
Znaleziona jako pierwszy !!! 5.00 Rano!!!
Podobno historia opisana przez Saracena jest fikcyjna. Hmm.... może i tak ale ja mam całkiem odmienne zdanie po tym co mi się przydarzyło. W każdym razie na długo zapamiętam wyprawę do Kozubnika.
Bladym świtem, kiedy jeszcze rodzina smacznie spała postanowiłem zaatakować skrzynkę Saracenów. Po dotarciu na miejsce zastałem niesamowity widok opuszczonego i pogrążonego w kompletnej ciszy miejsca, gdzie kiedyś na pewno było słychać ogromny gwar ludzi tu przebywających. Zacząłem poszukiwania. Do miejsca ukrycia dotarłem dosyć szybko stosując się do wskazówek. Nic nie zapowiadało tego co miało wkrótce nastąpić...
Szybka penetracja i tajemniczy pojemnik znaleziony. Po ostrożnym otwarciu pokrywy oakzało się że zawartość jest nienaruszona a tajemniczy czarny zbiornik jest nadal w pełni hermetyczny . Pozostawiłem zbiornik w spokoju i zabrałem aparat do podwodnych fotek, dokładając w jego miejce koszulkę dla następnych szukaczy. Czarny pojemnik powędrował do skrzynki, niech i następni mają frajdę.
I tu właściwie powinno się wszystko skończyć a okazało się że dopiero się zaczęło !!!.
Skrzynka wraca na miejsce a mnie zainteresowały pewne drzwi z tablicą rozdzielczą obok nich.
Ciekawość zwyciężyła. Wszedłem dalej i idąc ciemnym korytarzem dotarłem do betonowej budowli która skojarzyła mi się z ścianą jakiegoś tajemniczego kompleksu badawczego.
Odszukałem wejście i wszedłem do środka . Usłyszałem głuchy odgłos pracujących w pobliżu urządzeń. Nad sobą zobaczyłem przedziwne jakby klamry ( to z nich wydobywał się ten dźwięk).
Ruszyłem dalej i zaczęło się !!! Tajemnicze klamry okazały się generatorem pola ochronnego. W otworze w ścianie pojawiła niesamowita postać
a tuż za nią druga w miejscu gdzie kiedyś były jakieś drzwi .
Nie miałem żadnych szans musiałem się poddać .
Strażnicy Wielkiej Tajemnicy nic nie mówiąc zaprowadzili mnie do tajemniczego pomieszczenia gdzie zostałem zamknięty w jakiejś dziwnej kapsule. Przestałem widzieć cokolwiek, tylko narastający gwizd atakował moje uszy.Straciłem przytomność.
Ocknąłem się przy jakieś skalnej ścianie .
Plecak i cały sprzęt był przy mnie nienaruszony. Byłem cały i zdrowy.
Ruszyłem w drogę powrotną do autka, które wiernie czekało na swojego właściciela nieświadome tego co przeżył.
I tak skończyła się historia podjęcia skrzynki w Kozubniku przez Bazylka.
Chcecie wierzcie, nie chcecie nie wierzcie ale to miejsce ma w sobie coś tajemniczego.
Gdybym mógł dałbym nawet trzy gwiazdki ale cóż jedna musi wystarczyć.
Dzięki Saraceny
Bazyl