Miejsce ukrycia namierzone bardzo szybko. Niestety nic poza magnetycznym miejscu nie było. Chciałem już odjeżdżać, kiedy zobaczyłem biednego, zgniecionego, leżącego na ulicy, malutkiego eppendorfa. Dziwnym trafem logbook był w środku i to w dodatku suchy. Niestety magnesu jak i maskowania już nie było, a więc umieściłem kesza na znaku zakaz parkowania, jakieś niecałe 10 metrów od oryginalnego miejsca ukrycia, o czym poinformowałem właściciela. Dzięki