2019-08-21 15:41 Kipcior (1456) - Znaleziona
No cóż. Po wizycie na Iglicznej, nie pierwszy raz zresztą, targają mną dwa przeciwstawne uczucie. Pierwsze, pozytywne, to widoki z miejsca obok sanktuarium oraz klimat drogi krzyżowej na sam szczyt - droga spowita mgiełką, tajemnicza - cudo.
Z drugiej strony, doświadczenie skrajnie negatywne, to samo sanktuarium a raczej podejście jego włodarzy do osób odwiedzających. Powiem szczerze, tym razem nie wszedłem nawet na teren kościelny bo poczułem się jak gówniarz, który nie wie jak należy się zachować w takim miejscu i który z założęnia, jest intruzem, wandalem, chamem i co tam se Pan jeszcze ojciec dobrodziej wymyśli. Ilość tabliczek z zakazami jaka wita turystę wielokrotnie przewyższa ilość znaków drogowych przy największych drogowych absurdach w Polsce. Dodając do tego historię o tym Panu, który pomylił zawód księdza ze strożęm parkingu osiedlowego i który zamiast kropidła ożywa paralizatora, daje to skrajnie negatywne wrażenie, którym nie omieszkałem podzielić się głosno z witającą na bramie gospodynią, która tylko czeka, żeby opier$%^& jednego z drugim. To oczywiście subiektywne odczucia, ale takie "zaproszenie" chyba nie jest dobrym przykładem i nie działa na korzyść Kościoła, a raczej ma efekt odwrotny.
Kesz ok, choc prawie spadłem z tej skałki z tyłu krzyża na górze jak szukałem kesza także uwaga.