Logs Zapomniane Gospodarstwo
6x
0x
1x
3x Galerij
2019-08-26 19:32
Cezex
(
6377)
- Gevonden
Tutaj rowerowo. Sądziłem, że Majonez mnie ubiegnie, ale on chyba dziś ma wolne. Rozważałem nawet wpaść tu od razu po służbie i dobrze, że jednak zahaczyłem o dom. Obiekt zaatakowałem od ulicy Mańskowskiej i jak się okazało nie było to zbyt mądre, bo nawet nie zbliżyłem się do krzaków gdy usłyszałem "teren prywatny" i zostałem złapany przez radary nieprzyjaciela typu "kundel" i "owczarek niemiecki". Wycofałem się na z góry upatrzone pozycje, z pomocą satelity ustaliłem nowy plan działania i wdrożyłem go w życie. Niestety natarcie z użyciem pojazdów mechanicznych odpadło więc po zamaskowaniu ich sosnami i wysokimi trawami przystąpiłem do zwiadu. O ile radar naszej produkcji miał wywalone na robotę, albo działał jak to sprzęt u nas to wyrób niemiecki zdał jak zwykle egzamin więc przyparty do ziemi alarmem szczekaniem żałowałem, że nie zabrałem ze sobą oddziału "Zueira" do dezorientacji systemów namierzania wroga. W końcu jednak obsługa radaru wyłączyła alarm czy to groźbą czy prośbą i mogłem kontynuować obejście. Potem tylko szybki skok do włazu obiektu i można było szabrować. W środku wróg co prawda zostawił pułapki dźwiękowe w postaci szkła, ale udało się ich nie uruchomić.
Dobrze, że jestem leniwy i bałem się narobić hałasu by nie ściągnąć sobie na głowę żandarmerii, bo intuicja mi podpowiadała, że autor postanowił pośmieszkować i zaplanował mi wspinaczkę na strych. Na szczęście po obejrzeniu trzech potencjalnych miejsc ukrycia w trakcie przeszukiwania drugiego już mi zaczynało świtać gdzie wróg miał schowany bukłaczek z nieregulaminową zawartością. U przeciwnika jak się okazało większa bida niż u nas, bo zamiast "soczku" znalazłem jakiegoś kesza....
A co się stało, że budynek ten zamienił się w urbexa? Wszystko napisałem w dzienniku. W skrócie: dzieci włascicieli zamiast orać jak dziadkowie i rodzice na polu woleli światowe życie w nieodległej Warszawie albo dalej. Gdy już się ustatkowały, a rodzice zmarli to okazało się że nie opłaca się zabierać za remont starej chałupy, za jakiś czas deweloperzy zaczęli wykup okolicznych ziem pod inwestycje. I tak stoi sobie ta chałupa i czeka na wyrok wykonany przez katów budowlańców po osiągnięciu konsensusu pomiędzy spadkobiercami, a deweloperami.
Miejsce fajne, bo już trochę zdziczało, sam obiekt fotogeniczny, ale w środku taki 5/10 za to całość ze skrzynką na ocenę znakomitą. Ciekawostka, którą znalazłem to cegła z wyrytą nazwą cegielni. Zdjęcie wrzucę później.
Thx for cache. I zapewne dodam sobie autora do obserwowanych co by pozwiedzać jakieś fajne miejsca.
PS Miejsce widziałem kiedyś z daleka w trakcie jednej z wypraw i ostatnio znalazł je chyba też Szary Burek.