5 lat temu nie udało mi się odnaleźć kesza. Dziś powrót i - pełen sukces. Wesoła skrzyneczka, dobrze ukryta, do tego bajeczne widoki - jednym słowem, znakomitość. Dołożyłem logbookowi strunówkę, będzie bardziej wilgocioodporny. Ale największym hitem tej wycieczki był mały czarny kundelek, który powitał mnie przy keszowozie na asfalcie i towarzyszył przez pola w spacerze na punkt i z powrotem. Skradł mi serce, pieszczoch, żal było się rozstawać. Dziękuję bardzo!
Afbeeldingen in deze log:Kundelek o kochanym sercu