2019-08-05 11:11
grrrusza
(
2961)
- Found it
Pierwszy dzień wyjazdu. Rzut okiem na prognozę pogody, z której wynikało, że może będzie słońce, a może będzie lało. Przyjęłam wersję optymistyczną i wyruszyłam na Szczeliniec. Z punktu widokowego przy Małpoludzie było widać (i słychać) przechodzącą obok burzę, ale znów z optymizmem przyjęłam, że nie idzie prosto na mnie i rzeczywiście tak było. Zresztą z tego miejsca i tak odwrót nie miałby już sensu. Skrzyneczki na trasie trzymają się świetnie. Zbieranie ich to sama przyjemność, mimo przewalających się obok tłumów. Byłam tu kilka razy dawno temu, wtedy nie było tylu ludzi na szlaku. Zdecydowanie lepiej się tu wybrać po za sezonem. Ale trasa oczywiście niezmiennie piękna. Miałam szczęście do końca, bo lać zaczęło dopiero, kiedy byłam już na dole. W drodze powrotnej jeszcze przystanek przy Czerwonej Skale. Potem trochę wałęsania się po Kudowie z obowiązkową wizytą w Parku Muzycznym i pijalni wód mineralnych, a potem do domu na zasłużony odpoczynek. To był zdecydowanie udany dzień.
Tu podjęcie błyskawiczne dzięki kijkom, któte miałam przy sobie. Odłożenie już mniej błyskawiczne, ale za którymś razem się udało. No i spotkanie z keszerami, którzy ujawnili się podczas moich poczynań. Spotkanie na szlaku jak zwykle miłe. Pozdrawiam :)