Sobotnie popołudnie było sponsorowane przez mstachul'a ponieważ postanowiliśmy zgarnąć serię Demonów Słowian i przy okazji przeczesać okolice. Dotarcie do kesza nie było łatwe, po pierwsze krótkie spodenki i pokrzywy to nie jest dobre zestawienie. Oj... bolało
a po drugie podmokły teren, dobrze że ostatnio sucho więc pewnie było łatwiej. Dziękujemy za skrzyneczki, spacer oraz przybliżenie historii i demonów Słowian
Pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś na keszerskim szlaku :)