Zatopiony! I to nawet jako FTF! Dzięki wielkie za kesza. O baszcie już troszkę słyszałem. Czekałem przy keszu... godzinę! Najpierw pan karmiący koty, później sesja fotograficzna kotów, później emerytki, rodziny z dziećmi, młodzieńcy na rowerach, przemarsz wojska i Bóg wie co jeszcze! Wreszcie znalazłem chwilę wytchnienia, zero samochodów, zero kotów, jest i skrzynka! Łatwa i przyjemna. Dzięki wielkie!