Znaleziona w ekipie wielbicieli wstawania po godzinie jedenastej, w asyście tajemniczego Pana "G" i zepsutej drabiny. Bardzo ciekawe miejsce i miła odmiana po całym dniu oglądania budowli zachodnich sąsiadów. Od tego momentu wyprawy czołówki przestały być potrzebne: bije od nas wewnętrzny blask. TFTC!