 Logs Bez odwrotu
         Logs Bez odwrotu
          
         11x
 11x
         0x
 0x
         11x
 11x
         13x Galerij
 13x Galerij         
            
     2019-06-08 11:30
    2019-06-08 11:30
     slawekragnar
     (
    slawekragnar
     (![Totale gebruikers activiteit (som van gevonden, niet gevonden en geplaatst) [1804+135+139] user activity](/images/blue/thunder_ico.png) 2078) 
    - Gevonden
2078) 
    - Gevonden  
  
Dzwoni kolega, że jest temat do ogarnięcia w Opolu. Oczywiście się zgadzam, jednak zastrzegam sobie, że pojedziemy na kilka godzin do Bytomia, bo jest tam jedna dziura , która od dawna nie daje mi spokoju. Zapominam rzecz jasna obcykać opisu skrzynki, bo wypadło mi z bańki, że link od dawna jest nieaktywny. No to próba kontaktu z poprzednimi znalazcami , dostaje mgliste wskazówki, że gdzieś za jakimś wielkim zaworem i kilka poziomów niżej. No to chyba wystarczy? :D  Kolega poszedł ciąć komara do busa, a ja myk na kordy, które znalazłem wcześniej bezproblemowo na mapie floppa. Worek ciężki jak diabli, bo szpej i trochę więcej liny w zapasie swoje ważą, no i oczywiście statyw do aparatu, bo selfiak niewiadomo czy kucnie. 9.00 rano zakładam stanowisko na poziomie -1. Szybki zjazd na dół, około 20 metrów po krótkiej walce z workiem pełnym lin, co nie chciał się wciskać do tej dziury. Dalej już po eleganckich stalowych drabinkach i najbardziej czasochłonne wyciąganie liny z wora, która niezbyt jest tu potrzebna, bo wszystko pomimo upływu czasu, jest w nienajgorszym stanie. Obawiałem się , że nie znajdę skrzynki, jako że nie wiedziałem czego szukać, kierowałem się tylko głębokością-100 metrów. Skończyła się 60 wspinaczkowa i odpaliłem setkę bezatestową, mam sentyment do tej liny, zwiedziła ze mną mnóstwo niesamowitych miejsc i tutaj także chciałem ją zabrać. Kesz z oryginalnym logbookiem uśmiechnął się do mnie z daleka, dodam że termos nie trzyma i woda w środku nie była nawet letnia Majaczył mi w bani plan wbić się na 211 metr, ale kolega czekał w aucie, a musimy jeszcze ogarnąć temat w Opolu, zatem zostawię sobie tę radość na następny raz, bo miejsce pomimo , że mocno przereklamowane w swojej extremalności, to jest jak najbardziej godne. Zawsze tak jest, że jak się nasłucham od innych o epickości jakiegoś obiektu, to na miejscu mi emocje nie buzują tak mocno, jak w nieznanych. Na dole obowiązkowa sesja , pykło z rąsi, bo miejsca na statyw ni hu hu. A teraz do góry i pakowanie tego ogromu lin do wora. Dodam ,że na wszystkich drabinkach są pozakładane na stałe liny, w całkiem dobrym stanie. Drabinki się kończą i na luzie już można wspiąć się do góry, worek ze sznurkami wyciągam osobno, bo te kilkadziesiąt kilogramów robi się lekko niewygodne. Po spakowaniu całego mandżuru jest  11.30. Zamknąłem się w 2,5 godziny , a zdziwiony kolega , którego obudziłem w samochodzie, pyta co tak szybko ?
Majaczył mi w bani plan wbić się na 211 metr, ale kolega czekał w aucie, a musimy jeszcze ogarnąć temat w Opolu, zatem zostawię sobie tę radość na następny raz, bo miejsce pomimo , że mocno przereklamowane w swojej extremalności, to jest jak najbardziej godne. Zawsze tak jest, że jak się nasłucham od innych o epickości jakiegoś obiektu, to na miejscu mi emocje nie buzują tak mocno, jak w nieznanych. Na dole obowiązkowa sesja , pykło z rąsi, bo miejsca na statyw ni hu hu. A teraz do góry i pakowanie tego ogromu lin do wora. Dodam ,że na wszystkich drabinkach są pozakładane na stałe liny, w całkiem dobrym stanie. Drabinki się kończą i na luzie już można wspiąć się do góry, worek ze sznurkami wyciągam osobno, bo te kilkadziesiąt kilogramów robi się lekko niewygodne. Po spakowaniu całego mandżuru jest  11.30. Zamknąłem się w 2,5 godziny , a zdziwiony kolega , którego obudziłem w samochodzie, pyta co tak szybko ? Skrzynka jak najbardziej epicka, chociaż historie jakie o niej słyszałem trochę mnie zwiodły, bo spodziewałem się conajmniej walki ze smokiem
Skrzynka jak najbardziej epicka, chociaż historie jakie o niej słyszałem trochę mnie zwiodły, bo spodziewałem się conajmniej walki ze smokiem Jakby ktoś chciał się wbić do spodu, to chętnie się raz jeszcze przelecę.
Jakby ktoś chciał się wbić do spodu, to chętnie się raz jeszcze przelecę.