Wpisy do logu Gajówka Patriotyzmu 46x 0x 1x 3x Galeria
2019-05-27 21:41 meteor2017 (3454) - Znaleziona
Za trzecim podejściem... a było to tak - pierwsze podejście jesienią zeszłego roku. I etap bezproblemowy, ale przy drugim sporo ludzi łażących w te lub we wte, no cóż - wyjątkowo ciepły i słoneczny październikowy weekend, to ludzie ruszyli tłumnie do Kampinosu. Stwierdziliśmy że odpuszczamy i kiedy indziej znajdziemy właściwy pojemnik.
Przedwczoraj znów zaatakowaliśmy, jeszcze w domu nie znalazłem zdjęć z etapu I, więc znów musieliśmy zacząć od niego. Potem jedziemy po skrzynkę, GiePS w pewnym momencie pokazał z kilkadziesiąt metrów ale nim dojechaliśmy, zawiesił się, a potem zaczął szaleć i kazał wracać kilkadziesiąt metrów... w obu miejscówkach pnie drzew, obszukaliśmy kilka i nic, a przy jednym z pni dosyć podejrzana dziura jak po keszu. Szukanie było utrudnione, bo znów ciepły i słoneczny weekend i sporo ludzi łażących w rejonie kordów. W domu sprawdziliśmy na mapach, że jednak za wcześnie szukaliśmy, więc nawet nie logowaliśmy nieznalezienia.
Dziś wybraliśmy się z Kluską... wybieraliśmy się tu od jakiegoś czasu, ale albo nie było czasu, albo lało itp. W planach było poszukanie skrzynek, odwiedzenie cmentarza, zwiedzenie skansenu i wieża widokowa. W tym tygodniu poniedziałek spoko, ale kolejne dni już deszczowe... niestety w poniedziałek skansem nieczynny, a więc i jedna skrzynka, oraz stempelki parkowe niedostępne. A tu sezon komarowy zaraz się zacznie (już się pojawiły, ale jeszcze nie masowo, w weekend sprawdziliśmy że jest jeszcze ok) i znów się nie wybierzemy. Trudno - skansen odkładamy na następny raz, oblecimy resztę i to była słuszna decyzja, bo wycieczka bardzo udana pod wszelkimi względami.
Tu zaczęliśmy znów od I etapu, żeby Klu własnoręcznie mogła zeskanować QR kod i zobaczyć symboliczną mogiłkę. Jak dojechaliśmy, to wiedząc że szukamy kodu, wyskoczyła z fotelika i momentalnie namierzyła go nim daliśmy jakąś podpowiedź (o spoilerze nie wspominając). Ma już geokeszerskiego nosa. Potem też poszło łatwo, zwłaszcza że tym razem żywego ducha nie było. Nastąpiła wymiana kilku fantów, GeoKretów i podsuszyliśmy logbook, bo nieco wilgoci złapał. Ufff, a zatem prawdą jest, że do trzech razy sztuka.