Miała być "noc mozeów" ale zmieniła się w dzień kesza ;)
Wielokrotnie przejeżdżałam tym mostem ale nigdy mi do głowy nie przyszło żeby pod niego zejść. Dopiero kesz mnie do tego naklonił i muszę przyznać, że było warto. Takie właśnie skrzynki ukazują idee geokeszingu. Na pozór zwyczajne miejsca, wielokrotnie przez nas mijane, traktowane jako zwykły kawałek ulicy a wystarczyło, że ktoś założył skrzynkę i juz punkt widzenia się zmienia. Odrywa nas od zwykłej szarej codzienności, z punktu A do punktu B, a wystarczyło się zatrzymać. Zejść niżej. Zobaczyć to czego nie widać i słychać z wnętrza samochodu. Zieleń roślin, szum rzeki, ciszę przerywana ptasim śpiewem. Dzięki za kesza